Wysowa 2008 - 2011

W tym roku już po raz czwarty odwiedziliśmy Wysową, uzdrowiskową miejscowość w dolinie Ropy. Nie mamy wątpliwości, że przyjazd w malownicze tereny Beskidu Niskiego na stałe zagościł w naszym wakacyjnym kalendarzu.




Trasa obowiązkowa przez Ropki, na ławeczkę na Przełęczy Hutniańskiej. 13 kilometrów, które utwierdzają nas w przekonaniu, że warto było tu znowu przyjechać.





Kolejne zdjęcia pochodzą z trasy, którą do tej pory rozpoczynaliśmy w Zdyni, w tym roku przejechana z Wysowej. Trasa do starej szkoły w istniejącej niegdyś łemkowskiej wsi Radocyna i dalej do Schroniska Nadleśnictwa. Stamtąd można pojechać czarnym szlakiem z powrotem do Zdyni lub dalej przez Jasionkę. Dłuższa trasa, ale zjazd z widokiem na cerkiew jaki tam czeka wart jest zachodu.









Na ścieżkach Beskidu Niskiego nie trudno o spotkanie z historią. Największe wrażenie zrobiły na nas drzwi, te we wsi Lipna oraz Czarne symbolizujące nieistniejące już łemkowskie domy zwane chyżami, przypominają nam o akcji "Wisła". Po drodze można spotkać wiele cmentarzy pochodzących z I wojny światowej, ten najokazalszy - na szczycie Rotundy.






Krzywa 2011 oraz 2008
Nasz Rower Tropic czyli odcinek od Leszczyn do Nowicy, wzdłuż rzeki Przysłup. W tym roku, po zawieruchach pogodowych, naprawdę trudny do pokonania. 



Rower Tropic jest częścią większej trasy, prowadzącej przez Oderne oraz Kunkową. Poniżej jeden z piękniejszych widoków z cerkwią pw. św. Łukasza Apostoł w tle.



Można także próbować wspinać się do Schroniska na Magurze Małastowskiej lub zjeżdżać stamtąd zdobywając wcześniej Przysłup. Niestety trasa oznaczona jako rowerowo - piesza raczej jest przedstawicielem tej drugiej ...




Warto pokonać jednak wszelkie chaszczory, żeby znaleźć się na łące z podręcznika przyrody - tętniącej życiem, pachnącej latem, z widokiem na niebo. "(...) Święty Mikołaju, opowiedz jak tu było, Jakie pieśni śpiewano, gdzie pasły się konie?" Andrzej Wierzbicki, ballada o św. Mikołaju




Kolejne zdjęcia pochodzą z tegorocznej trasy prowadzącej przez miejscowości Stawisza, Brunary, Florynkę, Piorunkę, niezapomnianą Mochniczkę o dalej przez Izby do Wysowej. Niezapomnianą, bo przejechaną w letnim deszczu, ukoronowaną tęczą.





"Tym co zdecydowanie wyróżnia ten obszar od innych, są stare drewniane cerkwie. Wiele tych niepowtarzalnych świątyń zniknęło z powierzchni ziemi. To właśnie cerkwie, niemi świadkowie historii, najlepiej mogłyby opowiedzieć o nierzadko tragicznych dziejach Łemkowszczyzny" "Łemkowszczyzna. Od ikony do pop - artu"




Spacer do kaplicy pod Górą Jawor. Wzniesiona w miejscu objawienia, ze swym cudownym źródełkiem jest dla Łemków miejscem świętym, swoistym sanktuarium.



Niezdobyty, choć trzykrotnie zdobywany, najwyższy szczyt Beskidu Niskego- Lackowa.


Bardejowskie Kupele - deszcz czy nie deszcz - obecność obowiązkowa. Podgrzewana woda to atut uzdrowiskowego kąpieliska. Oczywiście przynajmniej raz należy odwiedzić Bardejov, najstarsze i najpiękniejsze miasto Słowacji.


"Anioły bieszczadzkie, bieszczadzkie anioły. Dużo w was radości i dobrej pogody. Bieszczadzkie anioły, anioły bieszczadzkie. Gdy skrzydłem cię trącą już jesteś ich bratem" SDM

Najpierw odwiedzaliśmy Cisną, gdzie odbywały się Bieszczadzkie Anioły, od dwóch lat jesteśmy uczestnikami Łemkowskiej Watry w Zdyni - festiwalu kultury łemkowskiej.






Do pszczelej wioski - Barć Kamianna warto podjechać ; dla dzieci po miodzik, dla starszych po trójniaczka. Poniżej ogólnie rzecz biorąc zwierzaki Wysowej, głównie koty Pani Heleny.








Nie byłoby Wysowej bez kartaczy i kiszaniaków, bez smaku pajdy chleba z bryndzą i smalcem serwowanych w Gościnnej Chacie. Po całym dniu pedałowania nie znamy czegoś lepszego (my Rodzice) niż zimny kufel piwa i gorący prysznic.


Zatrzymujemy się nie gdzie indziej niż w Małym Białym Domku, w miejscu gdzie czujemy się jak u siebie, gdzie witani jesteśmy serdecznie przez Panią Helenę i Pana Stefana.







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz